Warning: file_get_contents(http://hydra17.nazwa.pl/linker/paczki/nescit.na-wspolny.beskidy.pl.txt): Failed to open stream: HTTP request failed! HTTP/1.1 404 Not Found in /home/server350749/ftp/paka.php on line 5

Warning: Undefined array key 1 in /home/server350749/ftp/paka.php on line 13

Warning: Undefined array key 2 in /home/server350749/ftp/paka.php on line 14

Warning: Undefined array key 3 in /home/server350749/ftp/paka.php on line 15

Warning: Undefined array key 4 in /home/server350749/ftp/paka.php on line 16

Warning: Undefined array key 5 in /home/server350749/ftp/paka.php on line 17
- Powiedziałeś „szlachetnie urodzona kochanka”.

Tak pieczołowicie pielęgnowany gniew na Rettingów nagle się w niej wypalił i zgasł.

Montoya wrócił do żony, do Nowego Orleanu, LAPD wracało do dawnego życia, bez
– Nie. – Pomyślał o ostatniej kopercie, którą otrzymał – zawierała zdjęcia Jennifer i
ekipa ratunkowa nie znalazła kobiety lub jej śladów, jednak przekonał ich, że wszystko jest w
wydawała się sprawiać porywaczce dziwną satysfakcję.
– Ej, kotku, to ja, Lucy!
gdy Jennifer i James zaczęli romansować.
kilka innych samochodów.
Wentylator przeganiał gorące powietrze z jednego końca sypialni w drugi, hałasując tak głośno, że ledwie słyszała telewizor, w którym właśnie pokazali Josha Bandeaux na dorocznym balu policjantów. Wpatrywała się w ekran. Przystojny kutas. Diabelnie seksowny. Tak, i martwy jak Bella Lugosi. Ta myśl sprawiła jej przyjemność. Ubrany w czarny smoking od znanego projektanta i koszulę, która nie wymagała krawata, Bandeaux trzymał w ręce kieliszek i uśmiechał się uwodzicielsko do kamery. Jezu, jak on lubił światła reflektorów. Niewiele kobiet w Savannah zdołało się oprzeć temu uśmiechowi. Sugar pomyślała, że miał w sobie coś szatańskiego. Nalała sobie kolejnego drinka. Czuła jak zimna wódka spływa do gardła i wybucha płomieniem w żołądku. Wzdrygnęła się na myśl, że Caitlyn Montgomery poślubiła to monstrum. A wszystko dlatego, że Caitlyn była naiwna i na tyle głupia, żeby pozwolić zrobić sobie dziecko. W tych czasach!? Jak to możliwe? Zgadnij! Bandeaux był diabelnie seksowny i wiele kobiet, ona również, chętnie by się z nim zabawiło, ale żadna nie była tak głupia, by za niego wychodzić. Związać się z tym kutasem znaczyło wpakować się w niezłe kłopoty. No i się Caitlyn wpakowała. Nie, żeby Sugar się przejmowała. Zawsze uważała, że Caitlyn nie grzeszy rozumem. Jeśli chodzi o urodę, natura okazała się hojna, ale rozumu to jej poskąpiła. Gładka, biała skóra ślicznotek z Południa, wydatne usta, duże piwne oczy. Caitlyn była wysoka i miała sportową sylwetkę. I do tego świetne cycki. Wspaniałe cycki. Sugar zawsze zwracała uwagę na biust, nie dlatego, że gustowała w kobietach, ale dlatego, że chciała dobrze znać konkurencję. Wszystkie kobiety, nawet te bogate i wysoko postawione, rywalizowały ze sobą. Na ekranie pojawiło się zdjęcie Bandeaux z żoną i córką. Dziecko miało wtedy jakieś półtora roku. Gdyby nie sztuczny uśmiech Caitlyn na tym wyraźnie pozowanym zdjęciu, wyglądaliby na idealną rodzinę. - Gówno, nie idealną! - Sugar wychyliła resztkę wódki. Pogryzła kostkę lodu i zaczęła grzebać w szufladzie komody, gdzie znalazła wystrzałową obcisłą bluzkę bez rękawów. Włożyła ją i wygładziła kilka zmarszczek. Reporter mówił właśnie o podejrzanych okolicznościach śmierci Bandeaux, gdy usłyszała samochód zajeżdżający na podjazd. Furgonetka, sądząc po odgłosie silnika. Kogo diabli niosą? Gderając i zrzędząc, pomyślała, że to pewnie brat złożył jej wizytę. Dickie Ray, ostatnia osoba, którą chciała widzieć. Wyłączyła stary, kiepsko już działający telewizor, przeszła do pokoju gościnnego i zanim brat zaczął się dobijać, otworzyła drzwi. Pod nogami usłyszała ciche warczenie - w połowie pit buli, w połowie labrador, ale za to w stu procentach suka. - Cześć - powiedział Dickie, zezując na psa. Caesarina nie lubiła go. Nigdy go nie lubiła. Znała się na ludziach. - Jest już prawie siódma wieczorem, spóźnię się do pracy. Ja pracuję - przypomniała mu, ostentacyjnie spoglądając na zegarek. Żeby tylko nie wszedł do środka. Gdy już zwali się na kanapę, to będzie tam siedział, godzinami gapiąc się w telewizor, aż wydoi cały sześciopak piwa. Kijem go trzeba będzie wyganiać. Nie był złym facetem, tylko leniwym jak diabli. - I ty to nazywasz pracą? - To uczciwa praca - odpowiedziała.
Kobieta stojąca przed nim jęczała gdzieś w oddali. Bentz wytężał wzrok i starał się
– Pilnuję twojego tyłka. – Hayes zacisnął usta w wąską kreskę. – Wiesz, Bentz, niejeden
– Uważa, że ją zamordowano? – Podtekst był jasny: została zamordowana, a ty miałeś z
– Nie jesteś Jennifer.
I wtedy zrozumie, czym jest cierpienie.
innych uczniów panny Bette, i słuchał, jak śpiewają pieśń za pieśnią – od starych spirituals po

przekonani, że już to zrobiła.

się zmieni, gdy tylko wróci do pracy, którą tak kochał, i ponownie zajmie się
piosenki popowe i rockowe. Rozpoznał Michaela Jacksona i Eltona Johna.
osuwały się co chwila; wciąż jeszcze nie odzyskała pełnej sprawności.

jej wysłuchać?

Oczy jej zapłonęły.
Spojrzeli na siebie wrogo... i po chwili wybuchnęli tłumionym śmiechem.
Lucia założyła torebkę na ramię.

języka za zębami. Mówiła im wszystko: jak spędzaliście weekendy, gdzie kochaliście się po

- Za nic w świecie! On ma tylko sześciopokojowy wiejski dom i żadnego tytułu.
- Cudownie.
Wysiadła z auta, zarzuciła torbę na ramię i podeszła do drzwi. Zapach kwiatów działał kojąco na zmysły. Ogarnął ją wymarzony spokój.